Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik
173
BLOG

Bomba z ogródka na prowincji versus służby

Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik Polityka Obserwuj notkę 0

Nr 1. Przepoczwarzacz tożsamości.

W sobotę ów tytułowy przestępca porusza się autem niebieskim o nr rejestracyjnych FSD 49501 na trasie Gorzów Wlkp - Strzelce. Załóżmy, że auto jest nowe, albo pożyczone od kolegi, albo zostało użyczone bez wiedzy właściciela na krótkotrwałe użytkowanie, albo funkcjonariusz „pożyczył” tablice z puli tablic CBŚP. Wygląd – 1,55 – 1,60 m, wydatny brzuch, drobna budowa kości, kostki nad palcem skazującym ręki prawej rozdwojone (karate?), włosy czarne a la Kopernik, twarz szczupła, drobna pociągła, wole podgardla zasłania chrząstki krtani typowe dla mężczyzny. Na twarzy widać resztki makijażu usuwane w pośpiechu, oczy czarne. Wieczorem tego samego dnia ów osobnik pojawia się w vw o nr rej. HP W 1971 i parkuje w centrum Strzelec. Udaje pracującego w Niemczech Wojtka. Ta sama postura, wydatniejszy brzuch, włosy siwe kręcone, krótkie, te same znaki szczególne dłoni i sylwetki. Ów nocuje u matki z dwójką dzieci w wieku szkolnym opowiadając legendę o pracy w Niemczech. Ale pracuje w Polsce na nocną zmianę lub „dyżur”. Wieczorem w niedzielę lub w poniedziałek ok. 5.00 rano ów osobnik „wyjeżdża” do „Niemiec”.

We wtorek jeździ rano po Gorzowie peugeotem o nr rej. FG 7209E, białym combi, nowym. Zasada posiadania samochodu ta sama co wyżej lub „legalne papiery” wozu przypisane do ukradzionej tożsamości (zdobyty dowód osobisty, paszport lub tożsamość z puli rozchodzących się jak świeże bułeczki po roku 1989 z MSW z któregoś z Departamentów). Dojeżdża do lokum w centrum. Do tego lokum może mieć klucze dlatego, że jego „ekipa” budowlana do zadań specjalnych coś tam robiła nieświadomej samotnej kobiecie w chałupie. Jeśli ta kobieta pełniła jakieś stanowisko w urzędzie lub potężnej firmie, z powodu remontu mogła stać się za sprawą owego osobnika „współpracownikiem nieuświadomionym” do dzisiaj i później. Współpracownikiem o który nie wie Firma kompletnie nic.

Ów osobnik wpada więc do mieszkania z podręcznym sprzętem, układa, wcześniej siwe, wręcz białe włosy we fryzurę a la Kopernik, jak kierowca z soboty, i udaje się do apteki „Strywald” przy ul.Sikorskiego ok. godz. 11.45 we wtorek, czyli dzisiaj. Włosy ma smoliście czarne z pigmentem śliwkowym, blady makijaż na twarzy, przechodzi przez przejście dla pieszych pod Delikatesy niedaleko parkingu przy Parku 111. Jakie kupował spirytualia apteczne, skąd miał wiedzę o nich? Może z Elseviere Healt jako informatyk nadający nazwy nowym substancjom farmaceutycznym jej nabył? A może jest zwykłym elektrykiem pracującym dorywczo w Enei? Może chce zrealizować swoje sny o kobiecie i mężczyźnie w jednym – młodemu chłopcu zaserwuje wieczorem, gdy rodzice będą spali mieszankę hormonalną powodującą przyrost piersi, obniżającą jednocześnie testosteron i zrobi mu zdjęcie, by wykorzystać je w zaprzyjaźnionej agencji reklamowej do plakatów jednego z ministerstw – plakatu o przemocy w rodzinie w MS? Kto to wie...

W każdym bądź razie upodobnił się wyglądem i posturą do starszej wersji Anety W-K., pielęgniarki z GLS w Gorzowie, mającej nieograniczony dostęp do wszystkich pomieszczeń w całej przychodni. Być może, aby wejść w posiadanie następnych medykamentów, udał się (jako kobieta) do tejże placówki.

Kim mógł być wczoraj, tak umiejętnie i szybko zmieniając tożsamości? Mógł być np. ratownikiem medycznym jadącym starym zielonkawym mercedesem przed południem z Kłodawy do Gorzowa o nr rej. FG 28117, parkując pod sądem. Ten ów ratownik medyczny mógł być obecny przy przewozie karetką w innym województwie Mariana M., dziadka owego chłopca, do szpitala w celu spowodowania zawału. Pokazywał owemu dziadkowi legitymację tożsamą jak ta, którą pokazywał przewodniczącemu wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp. Po innym województwie mógł się poruszać srebrnym mercedesem o nr rej. PSR 023K, który w lubuskim mógł wozić na sobie numery rejestracyjne holenderskie, a jego „właściciel” może mieszkać w okolicach Kłodawy i tam odwiedza fryzjera... z widoczną u fryzjera gynekomastią....

Mógł być też dominującym partnerem w związku homoseksualnym, kierowcą czarnego lub granatowego bmw, które obecnie miało nr rej.FSD 63116. Bmw było kiedyś czerwone, a potem szare i miało numery rejestracyjne z Sulęcina, osoby (właściciela auta również z numerami rej. z Poznania) wykonującym montaż mebli kuchennych na zlecenie salonu BRW w Gorzowie. Z tym, że do klientów poruszał się oplem corsą żółtym (w czasie kradzieży sklepu Kopcia w Strzelcach), potem przemalowanym na czarno i przerejestrowanym na tablice powiatu strzelecko-drezdeneckiego. Wypłacono odszkodowanie z tytułu kradzieży, a sklep i tak zbankrutował. Czyżby to był ten sam przestępca, który groził jednej sędzi karnistce, czy tylko policjant, o którym wspominała owa sędzia sąsiadce, który jak się za kogoś weźmie, to trzeba okna szeroko otwierać, żeby nie umrzeć od czegoś, co ten do mieszkań wpuszcza w celu poskromienia niepokornego świadka.

Do dziś na tych dwóch typach antropologicznych przedstawiających rasę ludzką białą zaobserwowano co najmniej 68 zmian tożsamości w celu kontynuowania przestępczego procederu dla osiągnięcia korzyści z przyjemności uczuciowej i seksualnej oraz dla osiągnięcia korzyści materialnych. Czymże by sfinansowali lewe legalizacyjne tożsamości lub wchodzenie w cień realnie istniejącego nazwiska, jeśli nie z wyłudzeń kredytów i kradzieży lub wprowadzania do obrotu w lokalnych firmach pożyczkowych fałszywych lub lewych pieniędzy. Najgorsze jest to, że do poskramiania używają m.in. substancji takich jak paration metylu otrzymywany z nawozu/specyfików ukradzionych z Polic, benzen i toluen. Ów osobnik z poharataną kostką nad palcem wskazującym ręki prawej, o tęczówkach oka od blado niebieskiej do czarnej, podawał się również z jednego z Grobliców, czy za A.Mola z Polic, który został skazany za kradzież w zakładach chemicznych w Policach. Po Policach poruszał się (jak cień czy osobiście) daewoo matizem żółtym o nr rej. ZPL 500A. Podawał się również za byłego pracownika SB Juliusza Felczaka, oficera podobno zweryfikowanego negatywnie przez nowe UOP, ale pozytywnie przez CBŚ. Czyżby szwagier i szwagra szwagier? Jerzy Rowicki i J.Felczak? A może po prostu chłopaki z Bobrówkowego ogródka bawią się w mafię na wzór włoski. Obaj pracują np. z PGK w Strzelcach, jeden grabi cmentarz, a drugi jest człowiekiem od wszystkiego. Niby ciemne karnacje i wąsy, a jednak z bliska  rude lub siwe wypierzenie. Dla jednych żon lub konkubin przykładni obywatele, dla drugich pracujący za granicą budowlańcy, nie mający czasu na nic, nawet na sen. I tak tydzień pięciodniowy z jedną rodziną można spędzić jako pracownik komunalny, weekend z drugą rodziną jako powracający bogacz z Niemiec. Można, można. Gdybanie pozostawiam właściwym organom kontroli wewnętrznej wymienionych wyżej instytucji. 

Piszę, bo wolę mieć pewność, że moje życie i życie moich bliskich od tego momentu będzie szczególnie chronione.

Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności. Being There.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka